Przyszło nam żyć w czasach, gdy tak naprawdę niewiele rzeczy, poza tymi ściśle osobistego użytku, musimy kupić w sensie dosłownym. Abonamenty, subskrypcje, wynajem, leasing, bardzo wiele słów i kilka różnych form prawnych, ale zasada jest prosta. Nic na własność, za to wszystko do użytku według określonych wcześniej zasad. Tylko, czy subskrypcja to dobrodziejstwo, czy wielka pułapka?
1. Dobro, usługa – naucz się odróżniać
Tak naprawę, to żadna nowość. Dzisiejsze diety pudełkowe to nic innego, jak dawne jedzenie stołówkowe, przynoszone do domu w menażkach, a konto bankowe to nic innego niż subskrypcja usług. Najprościej to, co dziś znajdziemy na rynku, możemy podzielić na rzeczy lub usługi, do których wykupujemy sobie dostęp. Pytanie jest tylko takie: co i kiedy nam się opłaca. Dostęp do dobra jest na przykład wtedy, gdy wykupujemy sobie wynajem maszyny budowlanej, jeśli chodzi o usługę to dostęp do np. lekarza specjalisty.
2. Rzadko czy często – co lepsze
To nieco paradoksalne, ale odróżnienie rzeczy od usługi jest konieczne, by stwierdzić, czy opłaca nam się wykupić abonament. Sprawa pierwsza, usługi nie da się kupić całkowicie i na zawsze. Proste, nie kupimy na własność lekarza, masażysty, siłowni czy kina. Przynajmniej hipotetycznie… Natomiast możemy spokojnie kupić sobie maszynę budowlaną, sprzęt ogrodniczy czy ekspres do kawy. Z tego jasno wynika, że jeśli bardzo często korzystamy z jakiejś rzeczy, może być dla nas opłacalne po prostu kupienie jej.
3. Stać cię?
To kolejna sprawa, która jest szalenie istotna. Czasami jest tak, że kompletnie nie mamy pieniędzy na kupienie rzeczy, która jest dla nas atrakcyjna lub wystarczającej zdolności kredytowej, ale zależy nam, aby nią dysponować. Tak może być na przykład z atrakcyjnym apartamentem w doskonałej lokalizacji.
4. Perspektywa czasowa
Marketing subskrypcji jest opanowany do perfekcji, ale zanim zdecydujesz się na podpisanie umowy, zastanów się, czy faktycznie będziesz korzystać z danej usługi. Wiadomo, pandemia i praca zdalna sprawiły, że nasze domy stały się miejscami, w których spędzaliśmy najwięcej czasu. Chętnie i z zapałem podpisywaliśmy umowy z platformami filmowymi czy muzycznymi. Tylko wracamy do pracy i czy naprawdę mamy czas na korzystanie np. z Netflix? Sprawdźmy przed podpisaniem umowy, czy łatwo będzie ją rozwiązać.
5. Dodatkowe warunki
Przy każdej umowie, najważniejsze jest to, co zapisane maleńkimi literkami jako warunki dodatkowe. Może ich być mnóstwo: konieczność kupowania konkretnej kawy do inszego ekspresu, tuszu określonej firmy do drukarki czy tankowania wypożyczonego auta na wskazanej stacji. To wszystko potrafi znacząco podnosić koszty.
6. Konieczność stałej kontroli
Teoretycznie, z abonamentem jest łatwiej zaplanować koszty naszego życia i wydatki. Proste wiemy, za co mamy zapłacić i opłacamy konkretny rachunek w określonym dniu miesiąca. Tylko łatwiej jest wtedy, gdy faktycznie to kontrolujemy, a nie zgadzamy się na to, by określona kwota co miesiąc „znikała” z naszej karty. W ten sposób sami rezygnujemy ze sprawdzania i nawet nie wiemy, czy nie płacimy za coś, z czego od dawna nie korzystamy. Nie zapominajmy o regularnym przeglądzie subskrypcja.
7. Czas to pieniądz
Abonamenty są wygodne i to, dlatego tak często się na nie decydujemy. Wynajem samochodu zwalania nas z obowiązku mydlenia o terminach przeglądowa, wynajem mieszkania daje nam pełną mobilność i nie obciąża refleksją na temat Koniecznego remontu, a dieta pudełkowa zwalnia nas z gotowania i nudnych zakupów w markecie spożywczym. Zyskujemy czas, a to jak żywy pieniądz. Przy odpowiednim i umiejętnymi korzystaniu, stałej kontroli to naprawdę wygodna forma, z której warto korzystać.
Rozejrzyjmy się w domu i zastanówmy, ile rzeczy tak naprawdę regularnie używamy…. to może nasunąć pewne wnioski.